Sport

Agnieszka Radwańska na konferencji o Katowicach i dziennikarzach

Agnieszka Radwańska na konferencji o Katowicach i dziennikarzach

Agnieszka Radwańska wygrała z Kristyną Pliskovą 6-4 6-2 i udała się na konferencję prasową.

Musi ci służyć śląskie powietrze, nie widać żadnego tejpa.

Faktycznie o tym samym sobie pomyślałam, jeśli wychodzę na kort i nie ma żadenego plasterka, to jest OK. Po turniejach w Ameryce potrzebowałam odpoczynku. Ostatnie kilka dni trenowałam, faktycznie jest dużo lepiej.

Jak oceniasz organizację, nawierzchnię?

Na pewno organizacja jest bardzo dobra – nie mogę narzekać na nic. Jak na turniej najniższej rangi WTA na pewno wszystko jest fajnie zorganizowane, wszystko jest na miejscu.

Nawierzchnia zawsze jest specyficzna w hali, bo jest kładziona kilka dni przed turniejem, to nie jest to samo co zwykły hardcourt, tu po turnieju nie będzie kortu. Trochę szybciej się klei, wchodzi to bardziej w nogi, mimo że mecz jest godzinny czuć go od razu. Każdy ma takie same warunki, dla innych zawodniczek jest tak samo.

Czy czuła pani jakieś napiecie przez pierwszą piłką?

Faktycznie kiedyś tak było – jak wchodziłam na większy kort czy grałam w Polsce. Teraz, z kilkoma latami doświadczenia które już mam, to czy to pierwsza runda czy finał, czy turniej w Polsce – wychodzę na kort normalnie. Przyznam, że trochę trudniej jest w drgich tygodniach szlema.

Czy pierwsze gemy to było wybadanie przeciwniczki?

Tak, faktycznie. Lewa ręka zawsze będzie sprawiała większą trudność, zwłaszcza na pierwszym meczu bo też i rozpoznaje nawierzchnię. Z returnem miałam trochę problemów, ale jak przełamałam to było łatwej i koncentrowałam się na własnym serwisie.

Chciałem zapytać o turniej w Indian Wells, grała tam pani z Azarenką. To był dobry mecz, czy to prognostyk na przyszłość?

Grałam tam?

(sala: Australian open)

Wiadomo, wygranie z taką zawodniczką w szlemie, z kimś kto wygrał ten turniej dwa razy, to ważna rzecz. Jeśli chodzi o przyszłość – każdy mecz to inna bajka, to że wygrałam w styczniu nie znaczy że kolejny mecz będzie taki sam, każdy trzeba walczyć od nowa.

Pan wspomniał o przyszłości… to ja spytam, czy powrót na Śląsk jest sentymentalny?

Faktycznie, dużo tu grałam turniejów, odniosłam dużo małych zwycięstw na różnych nawierzchniach, bardzo miło to wspominam, znam tutejsze drogi. Choć to były mecze dziś nieważne z punktu widzenia mojej dzisiejszej kariery, wtedy to były najważniejsze mecze w moim życiu.

Który mecz w Polsce w turnieju pani zapamiętała najlepiej? Ten z Myskiną w Warszawie?

Tak, faktycznie chyba ten mecz, tam grała pierwsza 30-40 WTA, a ja nawet nie pamiętam jako ranking miałam. Grałam z zawodniczką z pierwszej 10, która grała na mączce bardzo dobrze.

Ktoś musi zadać to pytanie, to będę ja, czy widziała pani ten filmik…

Widziałam! Wiadomo że JJ jest taką osobą z charakterem, na pewno tutaj wybuchnął, konferencja była błyskawicznie po meczu, wiem z własnego doświadczenia: warto zaczekać pół godziny-godzinę, ale nie da się ukryć – ma trochę racji. Artykuły są jakie są, ciekawe co by było gdybym przegrała ten mecz…

Miazga.

No właśnie. Chyba zrównaliby mnie z ziemią. Jak się wygrywa, to wszystko jest cacy, a jak się przegrywa to szkoda kupować gazety, bo to tylko nerwy. Mogł to trochę inaczej powiedzieć ale miał trochę racji. Był faworytem w tym pierwszym meczu, no ale wiadomo, nie zawsze się wygrywa, nikt tutaj się nie będzie wieszał i ciął, bo to nie jest koniec świata, a tutaj się robi taki wulkan z jednej porażki. Tak jak ktoś powiedział, jest „porażka w finale”.

Troszeczkę też obiektywizmu – po pierwszej rundzie piszemy „zwycięstwo w 1 rundzie”, potem w drugiej rundzie. Nie napiszemy „wygrała cztery mecze i przegrała w finale”.

No tak, ale można napisać to samo ale lepszymi słowami, inaczej to czytają osoby które się znają na tenisie, a inaczej te z zewnątrz, a tu tytuł „poległa”, „uległa”, „ugrała dwa gemy”. Można pokazywać tenis w dobrym świetle, komu służy pokonywanie w złym świetle?

Po wimbledońskim finale z Sereną Williams wszyscy pisali pozytywnie.

Ja mówię ogólnie, nie sądzę, żeby ktoś się czepiał po przegranej z taką zawodniczką, to był dobry mecz.

Mówisz, że w Polsce media są takie niesprawiedliwe, niszczą wybitne osobowości tenisowe, a w jakim kraju media są pozytywne?

Jeśli chodzi o artykuły, to myślę, że wszędzie jest podobnie. Po szatniach jest ten temat, komentujemy go. Ja dużo oglądam tenisa, w różnych językach, często jest to komentarz po angielsku (wiadomo że w Chinach mam problem) i porównuję jaki jest w Polsce i zagranicą to umówmy się – to jest inny świat. Tam się skupiają, że grają dwie dobre osoby i starają się brać pozytywne aspekty.

A czy pani grała w jakieś szopie?

Wiadomo że szopa w cudzysłowie, ale moje warunki nie były idealne, były tam stare balony, gdzie było brudno,zimno, gazem śmierdziało, grałam w rękawiczkach. Wiadomo teraz jest coraz lepiej, są dobre warunki na krakowskim AWF w hali, ale jeśli mam mówić o początkach – to nie były 2-3 lata, tylko 10. To na pewno uczy pokory, hartuje, ale jeśli mam się wypowiedzieć o warunkach to były one złe.

Podobne wpisy:

Previous article
Flesz: Sukces Magdy Linette i debla Matkowski/Fyrstenberg
Next article
Porsche Tennis Grand Prix Stuttgart – zapowiedź
About the author
related articles