Sport

Flesz: Aga z Janković o półfinał; ruszają kwalifikacje do Norymbergi

Flesz: Aga z Janković o półfinał; ruszają kwalifikacje do Norymbergi

Ćwierćfinałową rywalką Agnieszki Radwańskiej będzie Jelena Janković. To oznacza, że Polka musi jeszcze poczekać na szansę zrewanżowania się Flavii Pennetcie za porażkę w finale tegorocznego Indian Wells. Okazję rewanżu (również za IW) będzie miała za to Janković.

Popularna JJ radzi sobie w Rzymie bardzo przyzwoicie. W drugiej rundzie przeszła Swietłanę Kuzniecową, która przy 26 04 skreczowała, a w swoim ostatnim meczu wyeliminowała zawodniczkę gospodarzy, wspomnianą Flavię Pennettę 62 63.

Aga z Jeleną rywalizowały ze sobą do tej pory sześciokrotnie. Ostatni ich pojedynek, również ćwierćfinał, miał miejsce właśnie w Indian Wells. Wtedy Radwańska schodziła z kortu w lepszym nastroju (75 26 64). Wcześniejsze cztery, rozgrywane również na nawierzchni twardej, także padały jej łupem. Aga wygrała dwukrotnie w Tokyo, raz w Dubaju i raz w Nowym Jorku. Ich pierwsze starcie miało miejsce w 2008 roku na RG. To był pierwszy i jak na razie jedyny raz, kiedy Janković pokonała Polkę. W trzech z pięciu przegranych meczów Jelena wygrała seta i to za każdym razem 6-2.

Wierzymy, że do rewanżu za IW nie dojdzie i Agnieszka będzie kontynuowała dobrą passę H2H z Serbką. Początek ok. 16:00.

Wcześniej swoją walkę o główną drabinkę NÜRNBERGER VERSICHERUNGSCUP, czyli po prostu turnieju w Norymberdze, rozpoczną trzy Polki. Katarzyna Kawa ok. 11.30 zmierzy się z Montserrat Gonzalez, Paula Kania (rozstawiona z szóstką w kwalifikacjach) z Terezą Martincovą (ok. 13.00), a jedynkę kwalifikacji Kasię Piter będzie chciała zatrzymać Dia Evtimova (to ok. 14.30). Godziny są bardzo orientacyjne. Wynikają z założenia, że mecze potrawą lekko ponad godzinę. Zdarzyć się może zatem tak, że Paula rozpocznie po 14, a Kasia ok. 16. Nie należy do tego przywiązywać specjalnego znaczenia.

Wróćmy jednak do Rzymu. Grzeg dopominał się wzmianki o mężczyznach, a głównie o Nadalu. To, że Rafie daleko jest do wymarzonej formy, przyznaje on sam. Mogliśmy to zaobserwować już długo przed madryckim finałem z Nishikorim. Na jego szczęście szeroko otwierają mu się drabinki, a to ze względu na wycofania innych tenisistów, a to w końcu z uwagi na ich wczesne porażki. W Rzymie również Rafa ma świetną drabinkę. Najpierw Gilles Simon, z którym wygrał ostatnio Łukasz Kubot (Hiszpan wygrał z nim dopiero po trzech setach), później Michaił Jużny, który trwa w bardzo kiepskiej dyspozycji (Nadal również oddał mu jednego seta), a teraz przyszedł czas na Andy’ego Murray’a. Szkot w tym sezonie na mączce wygląda bardzo blado i mimo, że Nadal ma za sobą dwie trzy-setówki, to wydaje się, że znowu nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by awansował do kolejnej rundy. Powinien wykorzystać prezent ze strony rywali: z turnieju odpadł już Stanislas Wawrinka (poległ z Tommym Haasem), Dimitrov wyeliminował Berdycha, a po drugiej stronie drabinki ćwierćfinał tworzy Jeremy Chardy z Milosem Raoniciem (sic! to na pewno Masters?), a w kolejnym odpadnie jeden z tenisistów, który Rafie mógłby realnie zagrozić, czyli Novak Djoković (przegrał seta z Philippem Kohlschreiberem) lub David Ferrer – potencjalny rywal w finale.

U kobiet doczekaliśmy się natomiast pojedynku Seren. Która będzie pierwszą Sereną w Tourze, czyli Williams vs. Zhang. Już zacieramy ręce.

Podobne wpisy:

Previous article
Poznaliśmy większość kwalifikantów Roland Garros
Next article
Zapowiedź: Radwańska zagra z Pliskovą a Janowicz z Nieminenem
About the author
related articles