Petra Uberalova
Foto: Nathii Gawrońska, Tenis Love, Zawada 2014
Również moja słowacka ulubienica z zeszłego roku, Rebecca Sramkova, psuła na potęgę. Para w łapie dalej jest, ale kontroli chyba mniej niż rok temu, co zresztą widać po wynikach. Jedynymi godnymi uwagi rezultatami są juniorski ćwierćfinał Rolanda Garrosa i wygrana ITF 15.000$ w Lipsku. Szczerze – myślałam, że będzie więcej. Tutaj broni punktów za ćwierćfinał. Na razie wymęczyła wygrane z Katarzyną Wysoczańską (już chciałam pochwalić Polkę za poprawę fizyczną i niezły serwis, gdy zaczęła masowo psuć podania) oraz z Terezą Malikovą z Czech. Wcześniej Malikova wygrała z Polką Karoliną Jaśkiewicz.
rebecca sramkova
Rebecca Sramkova
Foto: Nathii Gawrońska, Tenis Love, Zawada 2014
katarzyna wysoczańska
Katarzyna Wysoczańska
Foto: Nathii Gawrońska, Tenis Love, Zawada 2014
Muszę powiedzieć, że Jaśkiewicz pozbierała najwięcej braw i to za zupełnie kuriozalne rzeczy. A szczęka mi opadła jeszcze bardziej, kiedy zobaczyłam (teraz, pisząc tę relację), że ta dziewczyna ma 14 lat.
Pierwsze co – rozgrzewka. Widzę dwie zawodniczki. Aha, Polka to pewnie ta, co wystawia loby do smecza i za każdym razem obija światła na suficie. Ale w meczu było znacznie lepiej. Przede wszystkim – ten jednoręczny backhand! Kilku strzałów, takich od niechcenia, z dziwnych pozycji, kończonych spektakularnymi wręcz winnerami, to pewnie by się Wawrinka nie powstydził (czy zachowując jednak proporcje WTA – Schiavone w formie. Czeska rywalka w każdym razie miała minę, jakby zobaczyła sondę Rosetta pod nogami).